poniedziałek, 11 lutego 2008

Santa Bardo

W Bardzie w ubiegłym roku pojawił się diabeł. Jak donosiły „Wiadomości Wrzesińskie” (Damian Idzikowski, Diabeł w Bardzie, WW, 05.11.2007) „(…) był mały, zgarbiony, miał długie ręce, płaską straszną twarz i trzy palce. We wtorek zorganizowano już nagonkę – kilkanaście głównie młodych osób (w tym ciekawscy przyjezdni), uzbrojonych w co popadnie, kręciło się w okolicy nawiedzenia. I tyle diabła widziano. Ksiądz proboszcz Stanisław Dubiel nie chce komentować tego nawet żartem. 88-letni Marian Mężyński, który nadal dogląda rodzinnego młyna, ze śmiechem zaprzecza, jakoby diabeł pracował u niego. Za to dzieci z Barda były gotowe pokazać nawet samo legowisko szatana. Grupka chłopców zaprowadziła nas do niszczejących obór popegeerowskich, gdzie już w demokracji działała firma Santa”.
Ostatecznie okazało się, że wszystkie doniesienia o antychryście to pic na wodę, ale obory stoją do dziś, choć ich stan nie zapowiada, by miało to trwać jeszcze długo. Państwowe Gospodarstwa Rolne, kiedyś powód do dumy władz i miejsce pracy dla setek osób, dziś stoją zazwyczaj zdewastowane. To wynik zaniedbań, zmian rynkowych po 1989, ale też zapewne i mentalności, bo trudno mi pojąć, w jakim celu wybija się wszystkie szyby w budynkach gospodarstwa, albo kompletnie demoluje całe wyposażenie ich wnętrz. O ile jestem w stanie zrozumieć frustrację – w sąsiedztwie gospodarstw budowano bloki mieszkalne dla ich pracowników, dziś pełne bezrobotnych – o tyle sposób jej okazywanie już mniej. Przecież poprzez dewastację nie poprawi się rynek pracy w Bardzie, Gozdowie czy Bieganowie...
Gospodarstwo w Bardzie ma jednak trochę więcej szczęścia, bo jest schowane za kościołem i gęstymi drzewami. Może dlatego w zabudowaniach są szyby, choć niekoniecznie kompletne, pod tynkiem wciąż jeszcze tkwi instalacja elektryczna (złomiarze wynoszą ją w pierwszej kolejności), a na podłodze walają się kilogramy ulotek po opakowaniach przypraw z wizerunkiem Kuronia, kucharza – to już ślad z nowego okresu, kiedy wspomniana Santa urządziła tu magazyny.
Sołtys Barda, Leszek Stawicki (artykuł w „WW”) nie wierzy w diabła: „Lepiej zająć się tymi niszczejącymi budynkami, a nie czyimiś głupi żartami”.


Ireneusz Zjeżdżałka, Bardo, 2007

1 komentarz:

Me pisze...

Żałujący, JA nie poznaje Język polski, robi wy poznajecie Angielski? Jestem odległym kuzyn młynarza Mariana Mężyńskiego. Robi wy poznajecie jeżeli Marian wciąż żyje (mieszkający)? JA próbuję (wypróbowujący) kontaktują się z nim o moim Mężyński rodzinna genealogia. Robi wy żyjecie (mieszkać) w Bardo przy (blisko; bliższy) Wrzesnia? Robi wy macie wszelkie fotografie miasteczka, kościół, i tak dalej.? Robi wy poznajecie jeżeli wszelki Mężyński rodzinni członkowie są w Bardo cmentarz? Robi wy wiecie o wszelkim Janeda rodzina od sąsiedniego Mytski? Wdzięczności za wszelką pomoc co (żeby; który) wy możecie dawać.