Portal o rynku sztuki w Polsce Artinfo.pl oraz dom aukcyjny Rempex uparcie próbują rozruszać, wciąż raczkujący, rynek handlu polską fotografią. Ta determinacja powinna cieszyć, choć na razie efekty nie są jeszcze tak spektakularne, jakby tego oczekiwali twórcy. W ubiegły wtorek otwarto na Senatorskiej 11 w Warszawie przedaukcyjną wystawę Polska Fotografia Kolekcjonerska 2. Sama aukcja odbędzie się w Rempexie 28 listopada o godz. 17.00. Organizatorzy sukcesu upatrują w stosunkowo niskich cenach prac polskich twórców, a także w tym, że od kilu lat daje się obserwować dość spore zainteresowanie samą fotografią. Czy to rzeczywiście odpowiedni moment, by kolekcjonerzy zaczęli inwestować także w fotografię?
Podczas pierwszej edycji aukcji kilkadziesiąt prac znalazło swych nabywców, choć wiele z nich nie przekroczyło ceny wywoławczej, a część wylicytowano poniżej jej. Bardzo zróżnicowane były ceny fotografii wystawionych na sprzedaż, wahające się od kilkuset, aż do 80.000 złotych (niesprzedana praca Lady Teresy Murak). Dla przydkładu praca Groszowice, 2000 Sławoja Dubiela została sprzedana za 800 zł (cena wywoławcza 800 zł), fotografia Andrzeja Świetlika Wsioryba, 2002 za 2200 zł (cena wywoławcza 2200zł) zaś fotoobiekt Krzysztofa Cichosza Chaplin - z cyklu W hołdzie kinu, 1998 poszedł za 5500 zł (cena wywoławcza 6300 zł).
Sławoj Dubiel, Groszowice, 2002
Efekty drugiej aukcji poznamy niebawem, ale trzeba przyznać, że swoisty "boom" chyba rzeczywiście istnieje - wystarczy policzyć ilość powstałych w ostatnich latach szkół fotograficznych, czy choćby liczbę festiwali. Tu bez wątpienia sadowimy się w czołówce europejskiej, choć większość wystaw czy imprez o charakterze festiwalowym znacznie odstaje od europejskich odpowiedników poziomem merytorycznym. Odnieść można wrażenie, że nie tyle organizowane są one dla samej fotografii, co dla rozgłosu medialnego. A to już powód do niepokoju i głębszego zastanowienia nad sensem tak organizowania tak licznych imprez. Do niedawna liczące się festiwale miały miejsce jedynie w Łodzi, Poznaniu i Krakowie, ale jeśli tempo ilościowego wzrostu nadal będzie się utrzymywać, to za 2-3 lata niemal każde większe polskie miasto "wzbogaci" się o tego typu imprezę. Póki co festiwale swoje mają jeszcze m.in.: Sopot, Warszawa, Szczecin, Gliwice, Bielsko-Biała, Wrocław (kolejność przypadkowa). Jak to się przekłada na postrzeganie polskiej fotografii w świecie? Na razie chyba nijak, bo do tej pory udział naszych fotografów w podobnych imprezach za granicą jest incydentalny.
Póki co czekamy na wyniki drugiej aukcji w Warszawie
http://www.artinfo.pl/?pid=events&sp=list&id=8305&lng=1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz